W środę 25.10 po prawie miesięcznej przerwie od ostatniego meczu nasze juniorki podejmowały ekipę Grudziądzkiej Stali. Po porażce w Tucholi (1:3) niestety nie udało się zrehabilitować na własnym parkiecie i po zaciętym trwający ponad 2 godzinym pięcio setowym pojedynku górą okazały się grudziądzanki.
Pierwszy set pod dyktando i po myśli naszego zespołu. Wysoka skuteczność w ataku z pierwszego tempa Mileny Sałatowskiej oraz jej potężne zagrywki z wyskoku były silnym argumentem naszej ekipy który zakończył się wynikiem 25:19. Drugi set już dużo bardziej wyrównany. Zawodniczki z Grudziądza rozkręcały się w biegiem czasu. Przy stanie 22:22 dwie zagrywki „Sałatki”, pierwsza taktyczna, mocno pokrzyżowała plany przeciwniczek a druga z wyskoku „asowa” wyprowadziła torunianki na prowadzenie 24:22. Mieliśmy dwie piłki setowe po swojej stronie. Błąd w obronie, nieporozumienie przy rozegraniu w pierwsze tempo i nieskończone ataki z IV strefy bezwględnie wykorzystały przyjezdne i wyrwały seta w samej końcówce 25:23. Taki zwrot sytuacji negatywnie wpłynął na postawę naszych dziewczyn w kolejnym bardzo ważnym secie. Efektywność w ataku spadła na mizerne 19%. Nasze przyjmujące zdobyły 1 punkt na 13 prób, trzy próby ataku z III strefy także nie przyniosły zdobyczy punktowej. Zmiana rozgrywającej także nie przyniosła zmian w grze naszego zespołu. Jedynym puntem „zaczepienia” była zagrywka gdzie bezpośrednio urwaliśmy 5 punktów przeciwniczkom. Set zakończony wynikiem 25:17 dla Stali. Na czwarty set sztab szkoleniowy zdecydował się przenieść Sałatowską na pozycję atakującej. Dwie z trzech prób na punkty z ataku zamieniła Majchrzak. „Stalówki” zaczęły popełniać coraz więcej błędów własnych i finalnie toruński zespół zdominował tą partię (25:13) i doprowadził do remisu w meczu. Komu przypadną dwa duże punkty rozstrzygnąć musiał tie break. Zaczęło się bardzo obiecująco, „Volleyki” wypracowały 5 punktów przewagi. Przy stanie 7:2 goście zabrali się do odrabiania strat a nasz zespół zaczął popełniać kolejne błędy własne. Emocje były coraz większe. Grudziądzankom udało się wyjść na prowadzenie 10:9. Chwilę później na tablicy widniał wynik 12:10 dla gospodarzy. Mocny atak Rybant próbowała obronić Maja Bączek a piłka minimalnie dotknęła sufitu. W kolejnej akcji po niedokładnym przyjęciu nie udało się skutecznie zaatakować, za to stateczna kiwką wykazała się środkowa stali i tablicy widniał remis. Zagrywka w taśmę wyprowadziła torunianki na prowadzenie 13:12. Zmiana na zagrywce Płucienniczak na Marysie Bączek miała poprawić naszą obronę w V strefie. Po dobrej zagrywce i obronie ataku siatki przy próbie wystawy siatki dotknęła Zielińska. Remis po 13. Przyjmujemy zagrywkę i znowu nie wyprowadzamy ataku a jedynie skutecznie utrudniamy to przeciwniczkom, które oddają freeball a nasz zespół popełnia kolejny błąd wgrywając go bardzo blisko do siatki i nasza rozgrywająca przy próbie wystawy pierwszego tempa dotyka siatki. Piłka meczowa dla gości perfekcyjnie przyjęta przez naszą libero Olę Michalak, atak „pipe” Sałatowskiej z trudnością podbiła obrona w efekcie kolejny oddany freeball na naszą stronę dogrywamy tym razem idealnie. Niestety nie wykorzystaliśmy tej szansy na przedłużenie gry atakując nad blokiem dobry metr za linię końcową. 15:13 dla Stali Grudziądz. Dwa duże punkty wywożą podopieczne trenera Konrada Biernackiego. Jeden punkt zostaje w Toruniu. Oczekiwania napewno były większe. Nasz zespół zagrał wyraźnie lepiej niż miesiąc temu w Tucholi ale to i tak nie wystarczyło aby odnieść zwycięstwo. Będziemy próbować dalej, nie składamy broni. Przed nami teraz dwa bardzo ciężkie spotkania z Pałacem i Jokerem. Nie będziemy napewno faworytem i zagramy na większym luzie.
W inynm środowym spotkaniu ligi juniorek KPZPS Pałac Bydgoszcz pewnie wygrał w Tucholi 3:0, Joker pauzował.